Strony

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Ciasteczkowy Potwór


Zanim urodził się Filip obowiązkowo musiałam zaszaleć w hurtowni artykułów dziecięcych. Przy okazji zakupu wózka wpadło mi do koszyka (a właściwie wanienki, bo to w nią wszystko ładowałam ;) ) kilka innych niezbędnych (!) rzeczy. Wśród nich on - jedyny, niepowtarzalny, mięciutki, w pięknym niebieskim kolorze. Oczami wyobraźni widziałam, jak Młody spaceruje ciągnąc go po ziemi i trzymając za jedną łapkę. I tak właśnie na trzy miesiące przed porodem zamieszkał z nami Ciasteczkowy Potwór. 

środa, 24 sierpnia 2016

Lęk separacyjny, czy inna cholera?


Kalendarz skoków rozwojowych porzuciłam już jakiś czas temu. Filip jest marudny przez większość swojej egzystencji, zawsze mogłabym na coś zrzucić winę - a to skok rozwojowy, a to pogoda, a to coś mu zaszkodziło, kupa się zaparła i nie chce wyjść etc... Aaa i jeszcze zęby! Zęby są hitem, bo obarczamy te nieszczęsne mleczaki od 3-4 miesiąca życia Młodego ;) Napomknę, że do tej pory pojawiły się dolne jedynki. Myślałam, że teraz będzie z górki. Hmm... Od miesiąca nic nowego się nie pokazało, a marudzenie trwa.

piątek, 17 czerwca 2016

Szpitalna trauma


Przez cały okres ciąży nie myślałam, że spędzę w szpitalu więcej niż trzy doby. Ba, myślałam, że uda mi się nawet wymknąć po dwóch. Jak się okazało - dane mi było spędzić w szpitalnej atmosferze okrągły tydzień, a każdego dnia byłam coraz bardziej załamana. Dlaczego? Dzięki personelowi, który uświadamiał mi, jak beznadziejnym przypadkiem jest moje dziecko.

piątek, 13 maja 2016

Rozstanie z przewijakiem


Dzisiaj o tym, jak łatwo przyzwyczaić się do gadżetów – wymysłów współczesnego rynku. Kiedy w ciąży pożyczałam od koleżanki przewijak myślałam sobie: „Lepiej mieć, niż nie mieć. Najwyżej nie będę z niego korzystać”. Ach, jakże naiwna byłam wierząc w to, że uda mi się uniknąć współczesnego wygodnictwa. Chociaż z drugiej strony – dlaczego odmawiać sobie łatwiejszego życia?

sobota, 7 maja 2016

Dlaczego nasze dziecko płacze?



Jakiś czas temu zdarzył nam się wyjątkowo marudny, płaczliwy i ciężki do przetrwania okres. Oczywiście przyczyny są bliżej nieznane, możemy tylko snuć domysły. Skąd można wiedzieć, co takiemu maluchowi dolega? Niby jeden płacz różni się od drugiego, ale i tak jest ciężko.

środa, 6 kwietnia 2016

Rola taty w opiece nad dzieckiem


„On Ci nie pomoże”, „Nie licz na niego w tych sprawach”, „Żaden facet tego nie zrobi” – mniej więcej z takimi opiniami spotykałam się będąc w ciąży odnośnie przyszłej pomocy P. przy dziecku. Co pozostaje mi powiedzieć? Wychodzi na to, że P. jest jednym z tych nielicznych wyjątkowych mężczyzn, którzy przy dziecku zrobią prawie wszystko, a pisząc „prawie” zostawiam sobie po prostu pewien margines błędu.

piątek, 11 marca 2016

3 minuty szczęścia


Powoli wracam do świata żywych. Bardzo powoli. Dzisiaj Filip kończy dwa miesiące, a my nadal żyjemy pod znakiem zapytania – co mu jest, że mało je, przybiera na wadze powoli (raz więcej, raz mniej), ulewa, płacze podczas jedzenia, jest bardzo niespokojny i ma problemy z zasypianiem. Jesteśmy na etapie rozważania nietolerancji laktozy. Może tym razem to będzie strzał w dziesiątkę, nasze dziecko w końcu przestanie się męczyć i zaczniemy czerpać z rodzicielstwa całymi garściami. Ale to temat na inny post. Od porodu uzbierało się sporo tematów godnych opisania. Dzisiaj o 3 minutach szczęścia.

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Ostatni miesiąc


Na początku ciąży chciałam żeby czas przyspieszył. Miałam nadzieję, że zasnę jednego dnia, a obudzę się pod koniec trzeciego miesiąca, który stanowił jako tako bezpieczną granicę. W końcu pierwsze trzy miesiące są najbardziej zagrożone poronieniem. Czwarty miesiąc ciągle był dla mnie pełen obaw, czy aby na pewno wszystko jest w porządku, czy nie dzieje się nic złego. Można powiedzieć, że żyłam od jednej wizyty u ginekologa do kolejnej. A tydzień po badaniu znowu zastanawiałam się, czy z Fasolem jest ok. Możecie powiedzieć, że to paranoja, ale po poronieniu poprzedniej ciąży nie umiałam inaczej.